Często jest tak, że odwiedzany kraj identyfikuje coś ze swoją kulturą, historią, albo nam coś na długo kojarzy się z nim we wspomnieniach.
Armenia i morela.
Stała się symbolem kraju Ormian, więcej – obok granatu uważana jest za narodowy owoc.
Dziś specjaliści od takich badań wskazują, że morela pochodzi z Azji, z terenów dzisiejszych Chin, Kirgistanu i Korei. Natomiast wcześniej przypisywano ją Armenii, stąd łacińska nazwa w klasyfikacji Linneusza Pruna Armenica i tak już w nazwie zostało. Ale do Cesarstwa Rzymskiego i w ogóle do Europy w I w p.n.e. dotarła z kraju Ormian.
Drzewa morelowe uprawiane są od ponad 3 tysięcy lat p.n.e., jednak cały czas jej udomowienie sprawia pewne problemy i uprawa wymaga ciągłego wysiłku, a i tak rok zaskakuje obfitością lub brakiem owoców. Potrafi rosnąć i kwitnąć i owocować na wysokości ponad 3 tysięcy m n.p.m. Potrzebuje dużo światła i ciepła, i tu klimat Armenii sprzyja – dużo dni słonecznych, ok. 106 w roku. Uprawiana jest głównie na równinie Ararat (pomiędzy Araratem na południu i Aragacem na północy), gdzie wysokość waha się od 850 do 1000 m n.p.m.
Morela pojawia się powszechnie na różnych rodzajach pamiątek. Warto odwiedzić wernisaż w stolicy Armenii, w Erewaniu. To swego rodzaju pchli targ. Znajdziemy tu jej motyw na drobnych upominkach, ale i na eleganckich torbach, kubkach, przepięknie ręcznie malowanych delikatnych chustach. Jeśli coś się spodoba, to kupujmy; mimo że słynny wspomniany wernisaż proponuje (prawie) wszystko, to nigdy nie liczmy na to, że tutaj znajdziemy to, co spodobało się po drodze, co zostawiliśmy licząc na ostatnie zakupy, albo niższe ceny….. Potem żal.
I pora wspomnieć o czymś bardzo ważnym i istotnym dla Armenii; dla ich kultury muzycznej.
Drewno morelowe to drzewo, z którego wyrabiany jest tradycyjnie duduk.
Ten narodowy instrument Ormian o przejmujących ciepłych i delikatnych dźwiękach należy do instrumentów dętych, niektórym kojarzy się z saksofonem. Jeśli ktoś nie zna jeszcze jego brzmienia, to wystarczy sięgnąć np. po muzykę z filmu „Gladiator” Ridley’a Scotta. A najlepiej poznać rodzimych armeńskich muzyków; za najwybitniejszego uważa się Jivana Gasparyana. To prawdziwy mistrz gry na duduku. Występuje samodzielnie, ale i wielokrotnie towarzyszy znanym na całym świecie muzykom takim jak Peter Gabriel, Brian May, Erkan Ogur, Andreas Vollenweider.
W Armenii działają specjalistyczne uczelnie, które uczą gry tylko na duduku.
Instrument składa się z dwóch części głównych: jest to korpus wykonany z drewna morelowego sezonowanego przez ok. 20 lat; na nim znajduje się 9 otworów palcowych górnych i jeden dolny, który w odróżnieniu od wcześniej wymienionych służących do zmiany wysokości dźwięku, zmienia jego natężenie. Druga część to stroik, który zwykle ma 9-15 cm długości. Zamykany jest osłonką luźno opadającą na sznurku podczas gry, a służy ochronie delikatnej krawędzi stroika, gdy nikt na instrumencie nie gra. Stroik wykonany jest z trzciny, która porasta brzegi rzeki Arax. Oczywiście to duduk wykonany tradycyjnie, bo można trafić różnie. Jeśli komuś naprawdę zależy na instrumencie muzycznym, to warto szukać z certyfikatem.
Duduk przepięknie brzmi w plenerze, choćby. Można tego doświadczyć podróżując po Armenii i będąc w Garni, gdzie znajduje się jedyna zachowana w tym kraju pogańska świątynia. Spacerując w jej pobliżu, zwiedzając, z głośników towarzyszą dźwięki duduka bardzo pięknie komponujące się z malowniczym górskim otoczeniem.
Pozostając przy muzyce i moreli, w 2010 r. w konkursie Eurowizji reprezentantka Armenii Eva Rivas wykonała utwór pt. Apricot stone, czyli …. pestka moreli.
Jej suszone na słońcu owoce możemy kupić na każdym owocowo – warzywnym targu (w Armenii jest bardzo dużo suszonych i kandyzowanmych owoców, sprzedawanych oddzielnie lub w kolorowych kompozycjach np. z orzechami), popularna jest w przysmaku w formie sprasowanych płatów owocowych o kwaskowym smaku, czyli owocowy lawasz. Można też zakupić lokalne konfitury.
W świeże owoce obfituje końca lata / początku jesieni; wtedy jest ich najwięcej – soczystych, słodkich dojrzewających pod słonecznym niebem Armenii. Przy okazji, morele – oprócz tego, że są tak mocno związane z tym krajem, to dostarczą nam ogromnej ilości witaminy A i wielu drogocennych dla naszego zdrowia pierwiastków; dla zdrowia i urody.
Kolor moreli jest trzecią barwą flagi Armenii, która symbolizuje bogactwa płynące z wysiłku ludzkiej pracy (obok czerwonego – krew ormiańskich bohaterów i niebieskiego – kolor nieba).