W armeńskiej prowincji Aragacotn w zachodniej części kraju w XIII w. został wybudowany klasztor niezwykły.
SAGHMOSAVANK.
Kompleks wzniesiony przez księcia Vache Vachutyana składa się z czterech budynków. Są to: kościół (właściwy), jamatoun (rodzaj przedsionka), kaplica i biblioteka. Kościół Świętego Syjonu został zbudowany w 1215 r. Wewnątrz ma plan krzyża, natomiast z zewnątrz – prostokąta. Przedsionek jest młodszy kilkadziesiąt lat, podobnie jak biblioteka wybudowana w 1255 r. przez księcia Kurda Vachutyana i jego żonę na pamiątkę ich córki, która zmarła przedwcześnie. Znajduje się ona po zachodniej stronie kościoła. Niektóre architektoniczne rozwiązania, które tu znajdziemy, są unikalne w armeńskiej architekturze. We wnętrzu świątyni znajdują się zdobione ornamentami kolumny, barwne freski, płaskorzeźby, a w jednej z nisz napotkamy polski akcent – tkany obraz Matki Boskiej Częstochowskiej……
Otoczenie całego kompleksu zachwyca – na horyzoncie przy dobrej pogodzie można dostrzec sam Aragac, najwyższą górę Armenii. Jego najwyższy z czterech wulkanicznych wierzchołków mierzy 4090 m n.p.m. A bliżej, tuż nieopodal, znajduje się przepiękny głęboki kanion rzeki Kasagh. Soczysta zieleń z surowością skał razem tworzą obraz naprawdę zapierający dech.
We wnętrzu klasztoru panuje półmrok, który rozświetlają zapalane tu modlitewnie świece i żyrandole. Jeśli dopisze szczęście, to trafimy na odprawiane nabożeństwo – nam dopisało, w sobotnie przedpołudnie. Zupełnie się nie spodziewając po wejściu do świątyni usłyszeliśmy śpiew. Nieziemski kobiecy śpiew. Idąc za tym głosem weszliśmy dalej, do głównego pomieszczenia, gdzie właśnie trwało nabożeństwo.
Stanęliśmy zbici w grupce, by nie przeszkadzać, ale duchowny przewodzący modlitwie odwrócił się do nas i gestem dłoni zaprosił wszystkich bliżej. Na znak pokoju pobliskie osoby, zapewne osoby z okolicznych wiosek, przekazały go nam z uśmiechem ze słowami „Chrystus zmartwychwstał”, na które staraliśmy się odpowiedzieć zgodnie ze wschodnią formułą. Po dłuższej chwili musieliśmy wyjść – nas, przyjezdnych, gonił czas…..
Saghmosavank to „klasztor psalmów”, gdyż dawniej przepisywano, ozdabiano i gromadzono tu manuskrypty.
Z miejscem tym związana jest legenda. Tamerlan, znany ze swej gwałtowności i brutalności, wraz ze swym wojskiem przybyli do Armenii niszcząc wszystko, grabiąc i zabijając. Nie oszczędzali też cennych manuskryptów. W pewnym momencie Tamerlan ciężko się rozchorował, bardzo bał się śmierci i obiecał spełnić każde życzenie temu, kto go uzdrowi. Duchowny z klasztoru Saghmosavank przybył do Tamerlana i powiedział, ze może go uzdrowić w zamian za skradzione manuskrypty i księgi oraz uwolnienie więzionych ludzi w takiej liczbie, jaką pomieści monastyr. Ostatnim warunkiem było opuszczenie Armenii przez wojsko Tamerlana z obietnicą, że już więcej tu nie wróci…. Władca mongolski zgodził się w zamian za uzdrowienie, którego tak niecierpliwie pragnął. Kapłan leczył go modlitwą i ziołami. I Tamerlan został uzdrowiony. Spełnił też obietnicę i zwrócił manuskrypty. Zorganizował uwolnienie ludności. Świątynię wypełniło tysiące ludzi i wciąż było wolne miejsce…. Tamerlan był pełen gniewu i zdziwienia. Zupełnie nie mógł zrozumieć, jak może się tu pomieścić tyle osób. Zdecydował się opuścić Armenię najszybciej jak tylko to było możliwe.
Legenda głosi, że duchowny z klasztoru przemienił ludzi w gołębie, który wyfruwały przez wąskie okna. Leciały w góry, swe rodzinne skaliste strony i wracały stając się ponownie ludźmi.